Rok po świetnym MatePadzie Pro 12.2″ 2024 Huawei wraca z nową wersją. HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 nie próbuje na siłę rewolucjonizować, tylko usprawnia to, co już działało. Czy subtelne zmiany wystarczą, by ponownie zyskać serca grafików, studentów i pracujących zdalnie?
Spis treści
Rok po premierze znakomitego HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2024 przyszła pora na jego następcę. Tablet z ubiegłego roku w moim odczuciu wyznaczył nowy standard pracy kreatywnej w segmencie Androida – był szybki, świetnie wykonany, a aplikacja GoPaint okazała się prawdziwym asem w rękawie dla rysowników i grafików. Dlatego wiadomość o premierze tegorocznego modelu przyjąłem z zainteresowaniem, ale też z pewną dozą ostrożności. Czy Huawei miał wystarczająco dużo powodów, by wprowadzać nową wersję zaledwie kilkanaście miesięcy po debiucie poprzednika?
Nie jest tajemnicą, że tempo rozwoju tabletów nie jest już tak zawrotne, jak w przypadku smartfonów. Dlatego przy ocenie HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 warto postawić sobie bardzo konkretne pytanie: co się realnie zmieniło i dla kogo te zmiany będą odczuwalne? Sam używałem zeszłorocznego modelu na co dzień – zarówno do szkicowania, jak i jako narzędzie pracy zdalnej – więc każda, nawet najmniejsza nowość rzuca mi się w oczy. I już teraz mogę powiedzieć, że nie wszystko zostało zrobione na pokaz.
Huawei, jak to Huawei – potrafi odświeżyć produkt z wyczuciem i w zgodzie z własną filozofią projektowania. HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 wygląda znajomo, ale właśnie w tym tkwi jego siła. To urządzenie, które nie sili się na rewolucję, bo wie, że nie musi. Producent postawił raczej na dopracowanie tego, co już działało dobrze – i choć trudno mówić o przełomie, niektóre decyzje projektowe mogą okazać się kluczowe dla konkretnego typu użytkownika. Szczególnie jeśli cenisz sobie stabilność, ergonomię i powtarzalność doświadczeń, które po prostu nie zawodzą.
Nie ukrywam – jestem ciekaw, czy tegoroczny model będzie równie dobrze odbierany przez artystów, studentów i osoby pracujące mobilnie, jak jego poprzednik. Zwłaszcza że konkurencja nie śpi, a użytkownicy coraz częściej oczekują od tabletów czegoś więcej niż tylko dużego ekranu i mocnego procesora. Huawei postawił na ewolucję, ale pytanie brzmi – czy ta ewolucja ma sens w codziennym użytkowaniu? W tym teście HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 spróbuję to sprawdzić.
Przy okazji zachęcam Cię do zapoznania się z naszym premierowym artykułem o HUAWEI MatePad 12.2″ 2025.
HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 – nowy kolor i gotowy zestaw
Nowy HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 zadebiutował na polskim rynku w zielonej wersji kolorystycznej i już na starcie oferowany jest w zestawie z akcesoriami. W zestawie znajdziemy klawiaturę HUAWEI Glide, rysik M-Pencil trzeciej generacji oraz mysz bezprzewodową CD23-R NearLink. Zestaw jest kompletny i pozwala korzystać z tabletu zarówno do pisania, jak i rysowania czy pracy zdalnej bez konieczności sięgania po dodatkowe elementy.
W kwestii warunków sprzedaży producent postawił na przejrzystość – tablet objęty jest trzyletnią gwarancją, niezależnie od kanału zakupu. Taka forma wsparcia nie jest jeszcze rynkowym standardem, ale może okazać się istotnym argumentem dla osób szukających sprzętu na dłużej. Warto zauważyć, że Huawei nie ogranicza gwarancji wyłącznie do sklepu firmowego, co ułatwia zakup w dogodnym miejscu.
Cena regularna HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 została ustalona na 3999 zł. W okresie przedsprzedaży – od 24 czerwca do 27 lipca 2025 r. – urządzenie będzie jednak dostępne w niższej cenie 3699 zł. Obniżka w wysokości 300 zł może zachęcić do zakupu osoby, które planują zakup sprzętu jeszcze przed premierą rynkową. Oferta dotyczy zarówno sklepu huawei.pl, jak i partnerów biznesowych marki.
Design bez zmian, ale z nowymi pleckami – HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025
Z konstrukcyjnego punktu widzenia HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 nie przynosi żadnych zmian względem zeszłorocznego modelu. To nadal ten sam ultracienki tablet o grubości 5,5 mm i wadze 508 gramów, z identycznymi proporcjami, rozmieszczeniem portów oraz układem przycisków. Jeśli ktoś miał nadzieję na rewolucję w konstrukcji albo choćby subtelne odchudzenie, to powinien wiedzieć, że nic takiego tu nie zaszło. Huawei postawił na kontynuację, a nie na przebudowę.
Wizualnie to wciąż ten sam tablet – smukły, elegancki i z dobrze rozplanowaną bryłą. Producent najwyraźniej uznał, że sprawdzony projekt nie wymaga korekt. I trudno się z tym nie zgodzić, bo MatePad Pro 12.2 nadal należy do najlżejszych i najsmuklejszych urządzeń w swojej klasie. W codziennym użytkowaniu czuć, że to tablet klasy premium – solidny, a przy tym zaskakująco lekki jak na swoje wymiary.
Jedyną realną nowością, jaką zauważymy w tym roku, jest kolor. Zielony wariant oficjalnie debiutuje w Polsce i trzeba przyznać, że wyróżnia się na tle wszechobecnych czerni i szarości. To nieco bardziej stylowa i świeża propozycja, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że Huawei mógł pokusić się o coś więcej niż tylko odświeżenie palety. Dla porządku warto dodać, że globalnie dostępny jest też klasyczny, czarny wariant.
Tył urządzenia jest wciąż matowy, lekko satynowy, przyjemny w dotyku. Nie ma tu żadnej nowej faktury ani zmiany w użytych materiałach. Tylna wysepka z aparatami również nie przeszła żadnej metamorfozy – nadal jest subtelnie wkomponowana i nie przeszkadza podczas pracy na płaskiej powierzchni. To podejście zachowawcze, ale konsekwentne – Huawei nie próbuje na siłę zaskakiwać.
Elementy konstrukcyjne pozostały dokładnie tam, gdzie były – przycisk zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych nadal znajduje się na lewej ramce, a port USB-C 3.1 oraz głośniki rozmieszczone są symetrycznie po obu stronach urządzenia. Stylus nadal ładowany jest magnetycznie od góry, a zestaw mikrofonów i przycisków głośności nie zmienił lokalizacji. Widać, że całość była od początku dobrze zaprojektowana, więc nie było potrzeby niczego poprawiać.
Od frontu również bez niespodzianek – ekran z bardzo smukłymi ramkami nadal prezentuje się świetnie, a frontowa kamerka wciąż dyskretnie wkomponowana jest w górną ramkę. Nie znajdziemy tu nowych technologii w zakresie biometrii czy wyświetlania – to dokładnie ta sama forma, co w 2024 roku. Pytanie tylko, czy brak zmian to dowód pewności producenta, czy po prostu rok na przeczekanie?
HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 – stary ekran, który wciąż zawstydza konkurencję
Nie zawsze trzeba coś zmieniać na siłę – to myśl, która jako pierwsza przyszła mi do głowy, gdy odpaliłem HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025. Ten ekran już znam, już go testowałem, już miałem z nim kontakt w ubiegłorocznym modelu. I choć nie wprowadzono żadnych poprawek – zero nowinek, zero ulepszeń na papierze – to trudno się do czegoś przyczepić, gdy wszystko nadal działa perfekcyjnie. Ale czy brak postępu to dziś zaleta?
Huawei nie zdecydował się podbić jasności powyżej 2000 nitów, chociaż konkurenci coraz śmielej przekraczają granicę. Czy te dodatkowe 10–20% zrobiłoby różnicę? Moim zdaniem tak – przynajmniej jeśli patrzeć przez pryzmat marketingu. Ale w praktyce? Ten ekran wciąż daje radę w każdych warunkach, czy to pod gołym niebem, czy przy silnym świetle biurowym. I ostatecznie to właśnie komfort użytkownika jest tutaj najważniejszy.
Technologia PaperMatte, znana już z innych urządzeń Huawei, jest tu w najlepszym możliwym wydaniu. Mamy ten sam matowy ekran Tandem OLED o proporcjach 3:2, z rozdzielczością 2800 × 1840 pikseli, który nie tylko ogranicza odblaski, ale też sprawia, że treści wyglądają bardziej naturalnie. Brak refleksów w połączeniu z perfekcyjną czernią OLED-a to miks, którego trudno szukać u konkurencji. I choć wiem, że to już było, to wciąż trudno mi się tym nie zachwycać.
Trudno też nie docenić znakomitej kalibracji – barwy są nasycone, ale nie przesadzone. Wyświetlacz wspiera 10-bitową głębię kolorów, a deklarowane ΔE < 1 rzeczywiście przekłada się na wierność barw. Do tego dochodzi 144 Hz odświeżania i aż 480 Hz próbkowania dotyku, co sprawia, że wszystko, co robimy – od przewijania po rysowanie – jest niezwykle płynne i precyzyjne. I choć to już znam, to nadal robi wrażenie.
Zwłaszcza w połączeniu z rysikiem M-Pencil (3. generacji), który perfekcyjnie współpracuje z ekranem. Odporność na przypadkowe dotknięcia, ultra precyzyjne śledzenie ruchu i naturalny opór pod palcem – to wszystko sprawia, że pisanie i szkicowanie na tym wyświetlaczu to czysta przyjemność. I choć technicznie rzecz biorąc nic tu nie poprawiono, to uczucie nadal pozostaje tak samo dobre. Może nawet lepsze, bo doszlifowane doświadczenie daje jeszcze większą swobodę.
Zamiast więc pytać „czemu nic nie zmieniono?”, pytam: „czy było co zmieniać?”. Huawei w przypadku HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 poszedł drogą zachowawczą, ale przy tak udanej bazie, to wcale nie musi być wada. Nadal mamy jeden z najlepszych ekranów na rynku – matowy (jest w stanie eliminować 99% odblasków zewnętrznych źródeł światła), precyzyjny i kompletny. I może właśnie dlatego nie trzeba tu było rewolucji – bo to wyświetlacz, który wciąż nie ma sobie równych.
HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 – szybkie Wi-Fi, mocna bateria i bardzo przyzwoity dźwięk
Huawei postanowił odświeżyć zaplecze komunikacyjne i sięgnął po najnowszy moduł Wi-Fi 7. I muszę przyznać – działa to znakomicie. Stabilność połączenia, szybkość transmisji danych, błyskawiczne wczytywanie plików z chmury – wszystko to od razu rzuca się w oczy. Nie trzeba się już zastanawiać, czy coś pobierze się w tle, czy tablet zdąży zaktualizować aplikacje – po prostu wszystko dzieje się tu i teraz. Szkoda tylko, że Huawei nie wykorzystał tej okazji do podniesienia poprzeczki także w kwestii Bluetooth. Wciąż mamy wersję 5.2, która działa poprawnie, ale przy takim kroku w przód w kwestii Wi-Fi aż się prosiło o BT 5.4, prawda?
Brak modemu LTE może nie będzie problemem dla każdego, ale osobiście czuję, że czegoś tu brakuje. Wiadomo – 5G w urządzeniach Huawei to temat zamknięty. Ale nawet szybkie LTE byłoby mile widziane. W końcu to tablet do pracy w terenie, do nauki, do wyjazdów, a nie każdy lubi robić hotspot ze smartfona. To detal, ale taki, który dla niektórych może przesądzić o wyborze sprzętu. Na pocieszenie – producent zadbał przynajmniej o pełne wsparcie dla systemów lokalizacji: mamy tu GPS, GLONASS, BeiDou, Galileo i QZSS, więc w kwestii nawigacji i geolokalizacji nie można narzekać.
Ciekawie wypada obecność technologii NearLink, którą Huawei w dalszym ciągu bardzo mocno promuje. To rozwiązanie łączące zalety Bluetooth i Wi-Fi, a w praktyce – coś, co działa szybciej, stabilniej i bez zauważalnych opóźnień. Miałem już okazję wielokrotnie przesyłać pliki z laptopa Huawei na tablet lub smartfon (i odwrotnie) i faktycznie – NearLink to nie chwyt marketingowy, tylko realna wygoda. Jeśli ekosystem Huawei jest nam bliski, zyskujemy świetne narzędzie do pracy bez kabli.
Akumulator? Tutaj nie mam się do czego przyczepić. Dwa ogniwa o łącznej pojemności 10100 mAh to już standard w większych tabletach Huawei, ale nadal robi świetną robotę. W moim przypadku urządzenie bez większego problemu wytrzymywało 11–12 godzin pracy – z jasnością ustawioną na około 70%, z rysikiem i Wi-Fi aktywnym niemal non stop. I co najważniejsze – ładowanie jest błyskawiczne. Od zera do pełna w godzinę robi ogromną różnicę, szczególnie wtedy, gdy sprzęt jest nam potrzebny natychmiast. Szkoda tylko, że ładowarki 100 W nie znajdziemy w pudełku. To coraz powszechniejszy trend, ale wciąż trudno się do tego przyzwyczaić.
Dźwięk? Zdecydowanie powyżej przeciętnej. Cztery głośniki z systemem HUAWEI Histen 8.1 potrafią zaskoczyć. Dźwięk jest przestrzenny, czysty i zaskakująco głęboki jak na tablet. Oczywiście – nie zastąpi porządnych słuchawek czy zewnętrznego sprzętu audio, ale do filmów, muzyki czy spotkań online nadaje się znakomicie. Warto też dodać, że obsługuje kodeki SBC, AAC i LDAC HD Audio, co szczególnie docenią użytkownicy słuchawek z wyższej półki. Huawei nie szuka tu dróg na skróty – i choć nie mamy tu pełnego pakietu nowości, to to, co dostajemy, jest naprawdę dobrze przemyślane.
Wydajność HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 – stagnacja czy świadomy wybór?
Jeśli miałbym wskazać największe rozczarowanie w HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025, to niestety byłaby to wydajność. I nie chodzi tu o to, że coś działa źle – bo działa bardzo dobrze – ale o to, że w świecie, gdzie konkurencja pędzi do przodu z układami Snapdragon 8 Elite czy mocarzami od Apple, Huawei stoi w miejscu. Kirin 9010 znowu wraca na scenę i choć w codziennym użytkowaniu nie zawodzi, to nie da się nie zauważyć, że to układ stworzony w starszej litografii 7 nm przez SMIC. A to po prostu nie robi już wrażenia w 2025 roku.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do płynności działania systemu. HarmonyOS chodzi lekko, szybko i bez przycięć. Multitasking? Bez zarzutu. Przełączanie aplikacji, praca na podzielonym ekranie, edycja dokumentów czy tworzenie notatek z użyciem rysika – wszystko działa dokładnie tak, jak powinno. Ale z tyłu głowy cały czas mam świadomość, że to już trzeci raz, kiedy Huawei sięga po ten sam układ, nie oferując użytkownikom nic mocniejszego. I zaczynam się zastanawiać – czy to kwestia ograniczeń technologicznych, czy może brak ambicji?
Układ SoC Kirin 9010 złożony z rdzeni Taishan i Cortex-A510 daje solidną podstawę do codziennej pracy. Główny rdzeń Prime osiąga 2.3 GHz, a trzy rdzenie średnie i cztery energooszczędne sprawiają, że tablet nie łapie zadyszki nawet przy wielu otwartych oknach. Co ciekawe, część aplikacji widzi ten układ jako 12-rdzeniowy – to efekt obsługi wielowątkowości, dzięki której Teoretycznie mamy 2+6+4 zamiast klasycznego 1+3+4. Czy to coś zmienia w praktyce? Trochę tak – szczególnie w zadaniach, które wykorzystują wiele wątków, jak np. obróbka graficzna.
W zestawie z układem graficznym Maleoon 920 MP6 i 12 GB RAM LPDDR5X, HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 daje radę także w grach i przy aplikacjach z ciężką grafiką. Na potrzeby testu odpaliłem kilka wymagających tytułów mobilnych i byłem zaskoczony, jak dobrze tablet sobie radzi. Oczywiście – nie zawsze w najwyższych detalach, ale stabilność animacji i brak throttlingu po kilkunastu minutach grania to spory plus. A że do tego mamy 512 GB pamięci UFS 3.1, to o miejsce na dane też nie trzeba się martwić.
Czy uważam, że Huawei zrobił zły wybór? Niekoniecznie. Z perspektywy zwykłego użytkownika wszystko działa tak, jak powinno. Ale jako ktoś, kto testuje sprzęt od lat i widzi, jak konkurencja zmienia reguły gry, mam niedosyt. Bo wiem, że mogło być lepiej. Może nie każdy potrzebuje topowej wydajności, ale jeśli kupujesz tablet na dłużej, chcesz mieć pewność, że za dwa–trzy lata nadal będzie robił wrażenie. A dziś, patrząc na to, co oferuje konkurencja, trudno mieć taką pewność w przypadku tego modelu.
HarmonyOS 4.3 w HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 – system inny niż wszystkie?
HarmonyOS 4.3 w HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 nie próbuje udawać Androida, choć w głębi duszy nadal się na nim opiera. I może właśnie dlatego korzystanie z tego tabletu jest tak przyjemne. Huawei poszedł swoją drogą – UI jest schludne, nowoczesne i co najważniejsze: szybkie. Wszystko działa płynnie, a animacje nie przeciągają się w nieskończoność, jak to bywa u konkurencji. Mam wrażenie, że Huawei traktuje interfejs nie tylko jako narzędzie, ale jako coś, co faktycznie buduje doświadczenie użytkownika – i to się tutaj udaje.
Podłączenie klawiatury? Natychmiastowa reakcja. Rysik? Rozpoznany w sekundę. Przesyłanie plików między tabletem a smartfonem Huawei? Tak płynne, że przestałem myśleć o kablach i chmurze. Najbardziej ucieszyło mnie jednak to, jak dobrze przemyślano aplikacje. GoPaint – odpowiedź Huawei na Procreate – daje artystom to, czego potrzebują: zero lagów, ponad 80 pędzli i elastyczne płótna. Nie jest to rewolucja, ale wreszcie dostajemy coś, co naprawdę może zastąpić iPada u grafików.
W codziennym użytkowaniu HarmonyOS 4.3 sprawia wrażenie systemu, który zna potrzeby użytkownika lepiej niż on sam. Szczególnie przypadła mi do gustu aplikacja do notatek. Synchronizacja audio z zapiskami to złoto dla dziennikarzy i studentów. A możliwość dzielenia ekranu na pół i jednoczesnego pisania oraz przeglądania źródeł? Widać, że Huawei buduje system z myślą o konkretnych scenariuszach, a nie tylko dla samej demonstracji możliwości.
Wiem, że wiele osób nadal boi się braku usług Google. Ale zaskakująco łatwo to obejść. MicroG działa tu naprawdę dobrze – zainstalowanie go to kwestia kilku kliknięć, a dostęp do najważniejszych aplikacji Google jest właściwie bezproblemowy. Ciekawe, że projekt wspiera niemieckie ministerstwo – to nie jest jakieś podejrzane narzędzie z forum. A jeśli ktoś potrzebuje więcej – wystarczy dorzucić GBoxa i ma się dostęp do niemal pełnego Google Play. Jasne, nie wszystko działa idealnie, ale z mojego doświadczenia – działa wystarczająco dobrze.
Pewną łyżką dziegciu w tym sprawnie działającym systemie jest natomiast ilość preinstalowanych aplikacji i skrótów, które Huawei dorzuca już na starcie. Po pełnej konfiguracji HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 wygląda trochę jak sprzęt z półki budżetowej – pełno ikon, z których większość nigdy się nie przyda. I choć część z nich to tylko skróty, nadal trzeba poświęcić czas, by je ręcznie usunąć i posprzątać pulpit. To irytujące, zwłaszcza gdy system w pozostałych aspektach robi tak dobre wrażenie. Huawei ma tu jeszcze sporo do poprawy – mniej nachalnego bloatware’u oznaczałoby więcej przestrzeni na to, co naprawdę ważne: funkcjonalność i spójność.
Świetna jakość pracy mobilnej z klawiaturą i myszą Huawei – czy to już czas na przesiadkę?
Choć sama klawiatura do HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 nie jest nowością – zadebiutowała już przy okazji ubiegłorocznego modelu. Huawei zachował identyczne proporcje tabletu, dzięki czemu sięgnął po sprawdzoną konstrukcję, która nadal robi świetne wrażenie. Nie zmienia się tego, co dobre – i w tym przypadku to chyba dobra decyzja. Tym bardziej że na tej klawiaturze napisałem wiele tekstów. To o czymś świadczy.
To wciąż kompletne etui, a nie tylko dodatek do pisania. Mamy tu miejsce na rysik, panoramiczny touchpad, wygodne oparcie na nadgarstki i dobrze przemyślany układ klawiszy. Rozstaw 16,5 x 16,5 mm i skok 1,5 mm sprawiają, że pisze się na niej płynnie i komfortowo – nawet przy dłuższej pracy. Nadal brakuje mi podświetlenia i małych gumowych nóżek pod spodem, które zwiększyłyby trwałość etui. Szkoda, że Huawei nie zdecydował się na usunięcie tych niedociągnięć.
Elastyczność etui to kolejny mocny punkt. Tablet można ustawić w dwóch kątach w trybie laptopowym – świetne rozwiązanie zarówno do pracy, jak i rozrywki. Tryb „studio” umożliwia wygodne rysowanie bez odpinania klawiatury, a kiedy już trzeba ją odłączyć – działa nadal bezprzewodowo, dzięki technologii NearLink. To coś więcej niż Bluetooth – szybsze połączenie, większy zasięg, praktycznie zerowe opóźnienia. Huawei M-Pencil trzeciej generacji również z niej korzysta i to zdecydowanie czuć.
Mysz bezprzewodowa Huawei CD23-R też działa w oparciu o NearLink i pasuje do całego ekosystemu jak ulał. Kompaktowa, z czułością do 4000 DPI (połączenie BT z nadajnikiem, w innym przypadku 1200 DPI) i zasilana pojedynczą baterią AA, nie tylko dobrze wygląda, ale przede wszystkim działa niezawodnie. Możliwość przełączania się między trzema urządzeniami jednym kliknięciem? Brzmi jak marketing, ale naprawdę działa. Praca na laptopie, tablecie i telefonie jednocześnie stała się dla mnie znacznie płynniejsza.
Do tego dochodzi czujnik śledzenia po szkle, czyli coś, co wyróżnia tę myszkę. Testowałem ją na różnych powierzchniach – również na śliskim szkle – i nie miałem żadnych problemów z precyzją. To detal, ale w codziennym użytkowaniu potrafi zadecydować o tym, czy zostawimy myszkę w szufladzie, czy będzie nam towarzyszyć na co dzień. W moim przypadku – zdecydowanie to drugie.
Nowy aparat w HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 – w końcu coś się ruszyło, ale… nie do końca
Huawei postanowił wymienić główny aparat w swoim flagowym tablecie – i bardzo dobrze, bo 13 MP z poprzedników w 2025 roku już nie robiło takiego wrażenia. W HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 dostajemy sensor 50 MP ze światłem f/1.8 i autofokusem, który potrafi dostarczyć coś więcej niż tylko znośne zdjęcia. Różnica jest wyraźna, szczególnie gdy robię zdjęcia dokumentów, schematów czy materiałów roboczych. A przecież to właśnie w takim kontekście tabletowy aparat bywa naprawdę przydatny – nie na wakacjach, tylko w biurze, na spotkaniu czy w terenie. Niemniej na wakacjach tez się sprawdzi, jeśli akurat niczego innego nie macie pod ręką.
Nie zmieniło się natomiast nic w przypadku ultraszerokiego kąta. To nadal 8 MP z przysłoną f/2.2 i brakiem autofokusa, co w praktyce oznacza, że korzystałem z niego sporadycznie – głównie wtedy, gdy chciałem uchwycić coś szerszego „na szybko”. Dioda LED też została i jest przydatna podczas fotografowania w pogorszonych warunkach. Jednakże trudno, by z takiego aparatu wycisnąć coś więcej, więc jeśli liczyliście na nowe możliwości fotograficzne tabletu w tym zakresie, to możecie się rozczarować.
Zupełnie nie rozumiem natomiast decyzji o pozostawieniu przedniej kamerki w niezmienionej formie. To nadal 8 MP ze światłem f/2.0 i bez systemu ustawiania ostrości. Naprawdę? W 2025 roku, w tablecie premium, który pretenduje do bycia alternatywą dla ultrabooka? Nie chcę być złośliwy, ale mam wrażenie, że Huawei w ogóle nie przyjrzał się temu, jak często użytkownicy korzystają z kamerki do pracy. A przecież tablet aż się prosi o lepszy sensor, szczególnie teraz, gdy praca zdalna stała się już czymś naturalnym.
Nie chodzi mi o selfie, tylko o profesjonalne spotkania, na których jakość obrazu ma znaczenie. Dobrze doświetlone tło i ostrość robią różnicę – a tutaj jest poprawnie, ale bez rewelacji. Szkoda, że Huawei nie dołożył starań, żeby zbalansować ten zestaw. Główna matryca to krok w dobrą stronę, ale brakuje konsekwencji. Może w kolejnym modelu ktoś z zespołu R&D spojrzy na tablet jak na prawdziwe narzędzie do pracy.
Czy warto kupić HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025?
Patrząc na HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025, mam wrażenie, że to sprzęt, który nie do końca dojrzewa razem z rynkiem. Pomimo tego widać wyraźnie, że Huawei wie, do kogo kieruje ten tablet – to nie jest zabawka do przeglądania internetu, tylko poważne narzędzie do pracy, projektów i tworzenia. Wersja z ekranem 12,2 cala (OLED, 144 Hz, z bardzo dobrym odwzorowaniem barw) nie tylko świetnie wygląda, ale i działa dokładnie tak, jak oczekuję od tabletu tej klasy. HarmonyOS może nie ma pełnej kompatybilności z Androidem, ale po kilku dniach pracy po prostu przestaję to zauważać – system jest spójny, szybki i bardzo przewidywalny w codziennym użytkowaniu.
Ten tablet zaskakuje również na poziomie wydajności. W mojej ocenie Kirin 9000S może nie deklasuje liderów benchmarków, ale w praktyce? Zero zadyszki. Wielozadaniowość, rysowanie, edycja PDF-ów, a nawet granie – wszystko działa płynnie. A do tego świetny rysik M-Pencil 3. generacji, który (jeśli już raz się do niego przekonasz) staje się naturalnym przedłużeniem ręki. Do notowania czy pracy kreatywnej trudno dziś o lepsze rozwiązanie.
Dla mnie największym plusem jest jednak to, jak dobrze MatePad Pro 12.2″ 2025 sprawdza się w mobilnym środowisku pracy. Wystarczy klawiatura i tablet zmienia się w zgrabnego ultrabooka – z możliwością pracy na wielu oknach. Brakuje tylko lepszej kamerki frontowej, bo ta zastosowana przez Huawei woła o aktualizację – 8 MP bez autofocusa w 2025 roku to zdecydowanie za mało. Jakość obrazu niestety odbiega od konkurencyjnych tabletów z wyższej półki.
W kontekście całego zestawu – ekranu, wydajności, systemu, dźwięku i jakości wykonania – uważam, że HUAWEI MatePad Pro 12.2″ 2025 to jedno z najciekawszych urządzeń w tej klasie. Ale żeby naprawdę z niego skorzystać, trzeba mieć konkretny scenariusz użycia – do notatek, szkiców, pracy kreatywnej lub mobilnego biura. Jeśli ktoś szuka po prostu tabletu „do wszystkiego”, lepiej celować niżej. Ale jeśli potrzebujesz konkretnego narzędzia do zadań – to jest to.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.